czwartek, 26 marca 2020

Warka nr 40 "Dark Falcon".

Wreszcie wróciłem do garów:) Na początek pojechana klasyka, czyli AIPA.
Surowce zakupione jak zwykle w sklepie znajomego z PSPD.
W kuchni nastała wiosna...a nawet przez dłuższy czas lato sądząc po temperaturze.
Pierwszy raz zamiast mchu do brzeczki trafiła połówka tabletki whirlflock. Ciekawe jak teraz będzie wyglądać klarowność gotowego trunku.
Błyskawiczne wysładzanie. Myślałem, że po tak długiej przerwie będę się gubić w kuchni kiedy jest tyle czynności do wykonania, a tu niespodzianka... pełne synchro bez żadnych problemów.
Ameryka, Ameryka i jeszcze raz Ameryka. W stawce chmieli przoduje Falconers Flight, który poszedł na końcówkę warzenia, oraz pójdzie na cichą.
19 litrów płynu, który aspiruje do bycia pysznym piwem.
Przelewanie na cichą w akompaniamencie cudownego zapachu "zielonego" piwa.
34 butelki gotowego piwa idzie na leżak.
A oto i piwo ubrane w etykiety.

2 komentarze:

  1. skąd masz takie fajne kartony z przekładkami?

    OdpowiedzUsuń
  2. Są z pewnej chemii stosowanej w badaniach labolatoryjnych :)

    OdpowiedzUsuń