poniedziałek, 10 września 2018

Warka nr 33 "Taniec Zmysłów".

Po długiej przerwie wreszcie nastąpił powrót do garów. Zmobilizował mnie do tego znajomy, który postanowił zasilić grono piwowarów domowych swoją osobą. Najłatwiej człowiek uczy się poprzez praktykę, więc uwarzyliśmy razem warkę Extreme Citrus APA.
Powiało w kuchni amerykańskimi chmielami oraz świeżymi skórkami z cytryny.
W taki upał jaki panował w dniu warzenia wlewaliśmy w siebie litrami wodę z cytryną. Nikt nie mówił, że będzie lekko. Warzenie z zacieraniem to nie jest pięć minut roboty.
25 litrów brzeczki o ekstrakcie 11.4 Blg. Sporo strat poprzez odparowanie i osady, a po cichej fermentacji osadów pochodzących z chmielu będzie jeszcze więcej.
Przelewanko.
Czy to żółtko z jajka? Nie!!! To solidnie nachmielona APA.
Drożdżom smutno :( Chciałyby jeszcze coś zjeść, a tu koniec wyżerki i nieuchronny ich kres.
Codziennie na cichej fermentacji do piwa trafiał inny chmiel.
Straty po odfiltrowaniu chmieli były ogromne.
A tak prezentuje się APA zaraz po zabutelkowaniu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz