Było też okazją wypróbować nową łychę, która została zakupiona na festynie w Wiśle.
Jak przystało na "single hop" jeden chmiel i na aromat i na goryczkę.
Nie zabrakło odrobiny artyzmu z mojej strony :)
Piękne zapachy roznosiły się po całej kuchni.
Mech irlandzki dla lepszego klarowania.
Czy ktoś zamawiał jedno duże piwo z piana na dwie ręce??? Napowietrzanie ważna rzecz!!!
Dziwny przebieg fermentacji burzliwej. Pełno farfocli. Na szczęście wszystko zakończyło się pełnym sukcesem i gotowe piwo smakuje tak jak powinno smakować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz